wtorek, 18 lutego 2020

Zostań o poranku: Rozdział 27


Rozdział 27: Trzy prawdopodobne teorie

Łukasz uścisnął Jurka mocniej, sprowadzając go na ziemię. Wszystko to, co do tej pory działo się w jego głowie, zostało na chwilę przerwane przez ten jeden bodziec. Znak, że ich wspólny moment nie mógł trwać wiecznie.
Jurek to rozumiał. Z zażenowaniem rozluźnił uścisk, pozwalając Łukaszowi wysunąć dłoń. Policzki odrobinę mu poróżowiały, gdy doszło do niego z jakim uporem go chwytał, niemalże jak tonący chwytał się brzytwy.
Mimo to puścił. Będzie musiał to udźwignąć nie zważając na okoliczności. Łukasz mógł być, a mogło go nie być, Jurek się nie łudził. Być może tylko się bał. Wciąż się bał jego reakcji. Tego czy zostanie, czy odejdzie, czy teraz stanie mu się obojętny? Być może Jurek nie będzie już dłużej dla niego ciekawy? Nie będzie stanowił żadnego wyzwania, które Łukasz przecież lubił. A może będzie na odwrót, stanie się jeszcze ciekawszy w sposób w jaki wcześniej mężczyzna nie zwracał na niego uwagi…?
– Wiem… Masz pracę – powiedział, zerkając w górę na Łukasza, który powoli się podniósł.
Nakonieczny skinął głową, ale jego ruchy były niepewne. Tak jakby się wahał, czy mógł zostawić Jurka samego.
– Całe mnóstwo pracy – odpowiedział, próbując się uśmiechnąć. Nie wyszło mu to. Jego brwi zmarszczyły się, a mięśnie twarzy napięły, całkowicie niwelując uśmiech.
– Rozumiem. – Jurek odpowiedział cicho.
Śledził uważnie każdy ruch mężczyzny, a widząc jego wahanie, postarał się o równie blady uśmiech.